Chciałabym pokazać Wam moje miejsca i - być może - zachęcić do odwiedzenia, są tego warte.
1. VALHALLA
2. SANSIBAR
3. MESKAL
4. CAFE KAWKA
5. U PRZYJACIÓŁ
6. ATMOSFERA
7. CZEKOLADA
8. CAFE SOHO
9. TERAPIA
10. SALOON
11. LIZARD KING
* * *
1.
VALHALLA PUB GALERIA
¤ ul. Ratajczaka 26
"W
1994 roku na ul. Ratajczaka 26 do użytku publicznego oddano klub o nazwie ”U
Franciszka w Galerii”. Od 1.10.2005 roku lokal ten nazywa się “Valhalla”. W
dużym skrócie to słowo zaczerpnięte z mitologii skandynawskiej, a oznacza
miejsce w którym chciał znaleźć się każdy ówczesny śmiertelnik. W “Valhalli”
usłyszeć można muzykę lat 60' – 90' i troszeczkę zapomnianą bądź kompletnie
nieznaną w szerszych kręgach (np. Boogie Woogie). organizujemy: - kameralne
koncerty bluesowe, boogie czy poezji śpiewanej - imprezy taneczne (lata 60' –
90') - imprezy patronackie radia Afera 98.6 Poznań z udziałem DJ (gothic
industrial) - imprezy okolicznościowe - z każdej okazji."
Swojej strony jeszcze nie mają, ale wiem, że przymiarki już są. Tak za to pisze
o nich portal
infofood. Od siebie dodam, że to po prostu klub Andrzeja <vel Endrjego>,
czyli stałe miejsce spotkań "ped med"; rzadziej już "after ped-med" magistrów.
Aczkolwiek, kiedy tylko czas nam na to pozawala spotykamy tam starych znajomych,
słuchamy Mapeta i Boogie Boys'ów z Cholewem na czele ;>. To
właśnie tu odbyła się osławiona 'maskarada, miejmy nadzieję, że w tym roku
odbędzie się powtórka z rozrywki.
[góra]
2.
SANSBAR
KLUB ¤ ul. Wodna 12
To miejsce kultowe z wielu względów. Odkryte przez naszą ekipę <uściślając: Martitę, Lesia i mnie> na początku wrześnie 2005, tuz po wakacjach. Zaskoczenie tym bardziej dla nas pozytywne, że do tamtego czasu znajdowało się tam kilka knajpek, nie zagrzewając jednak miejsca na dłużej. Największym stażem może się chyba poszczycić "ABSURD" - myślę, że stali bywalce pamiętają fajne miejsce z wnętrzem stylizowanym na PRL'owskie mieszkanie. Potem pamiętam jeszcze "L&M" - bardzo krótko. Być może pojawiło się też coś w międzyczasie - 1 a 2 wymienionym przeze mnie. No i wreszcie "SANSI". Zawiązała się już nawet nić porozumienia między naszą ekipą a osobami "zza baru"; zażyłość rozwija się kwitnąco, i - ani się obejrzymy - zaowocuje pewnikiem jakowymiś bonusami, z być może nawet 'lożą vip'ów' - niezbadane są wyroki Boskie ;>
Jesteśmy tu praktycznie co sobotę lub piątek - w zależności od natłoku zajęć planowanych na następny tydzień.
[góra]
3.
KLUBOKAWIARNIA
MESKAL
¤
ul. Nowowiejskiego 17
To miejsce, które zamierzam dopiero 'obadać'. Aczkolwiek wściubiłam już nos do środka - jednak impreza zamknięta była, więc zmuszona zostałam kapitulować nalot. Nie zaniechałam jednak do cna i w najbliższym czasie obiecuję (z ręką na sercu) stestować i opisać.
Sami piszą o sobie: "Klubokawiarnia Meskal znajduje się w zagłębiu gastronomicznym Poznania; ulica Nowowiejskiego słynie z wielu znanych pubów i klubów. Meskal specjalizuje się w chilloutowym spędzaniu wolnego czasu. W klubie jest 80 wygodnych miejsc siedzących na kanapach i miękkich krzesłach." Chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam na ich stronę.
Aktualizując dane - zwiedziłam, zaliczyłam - spodobało mi się. I myślę sobie, że będę częstszym gościem. Najbliższa data - piątek 10.iii., pokaz filmów animowanych Agnieszki Prygiel. Achh te dywany;>.
[góra]
4. CAFE KAWKA ¤ ul. Wroniecka 18
Moja pierwsza, odkryta osobiście, kawiarnia. Kiedyś nie mogłam zrozumieć, jak można iść na drogą kawę, skoro w domu mogę zrobić sobie sama, a w przeliczeniu wychodzi nieporównywalnie taniej. Zdanie zmieniłam w chwili, kiedy stałam się kawiarą z prawdziwego zdarzenia, po doświadczeniach cudotwórczego pravdowego ekspresu i mojej pierwszej latte. Teraz zapłacę niemal każdą cenę za prawdziwą kawę z magicznym 'szumem'. Yammy. A już zwłaszcza w Kawce, podaną na stole z lnianym obrusem. Uroku dopełniają ceglaste ściany i muzyka. Od Kawki nie idzie się nie uzależnić! Ja uwielbiam kokosową <coco>. Szalenie żałuję, że nie mam ani jednego zdjęcia - nigzie nie mogłam znaleźć - musze chyba sama zrobić, wtedy wstawię.
[góra]
5.
U PRZYJACIÓŁ
KAWIARNIA LITERACKA ¤ ul.
Mielżyńskiego 27/29
Po raz pierwszy zaprowadził mnie tam Antoni. Połknęłam bakcyla, mimo że byłam tam raptem 2 razy <słownie: DWA>. Niesamowicie magiczna kawiarnia, gdzie przechodzi się przez szafę. Kawa wyborna, atmosfera niepowtarzalna. Trzeba doświadczyć samemu, nie wierzyć na słowo. Ale warto mi zaufać i odwiedzić. Jeśli ktoś nie kojarzy lokalizacji - podpowiem, że zaraz obok Kapitałki, całkiem tajemniczo schowana <nawet szyld nie rzuca się w oko, choć jak na dłoni>. Anka twierdzi, że dla niepalących. Ja palących już tam widziałam, więc jak jest oficjalnie - nie wiem. Najbardziej fantastyczne - prócz kawy, rzecz jasna - są składane krzesła ze starego kina oraz urocza toaleta - o ile w ogóle toaletą knajpową można się zachwycać;> Ta, jak Kawkowa <patrz wyżej>, jest przecudna. Dla lubiących czytać - miejsce jak znalazł. Są przymocowane przy lampce stolikowej ołówki do zakreślania cytatów.
[góra]
6.
ATMOSFERA ¤
ul. Mokra 2
Tu przyprowadziła mnie Asieńka twierdząc, że to magiczne miejsce, gdzie przyprowadza zawsze tylko najbliższe jej osoby. I - faktycznie urzekło mnie. Zaraz zaprowadziłam tam Martę - też zakochała się bez reszty i do dziś dnia wspomina swoją irish coffee. ma 2 piętra i strukturą trochę przypomina starych SĄSIADÓW. Tyle że klimat całkiem inny. Kawowo-romantyczno-ulotno-melancholijny. I w dodatku można usiąść przy oknie na piętrze. Loga nie widzę w necie - ale będę dalej szukać.
[góra]
7. CZEKOLADA ¤ ul. Żydowska 29
Jak tylko zdobędę jakieś zdjęciem, na pewno dodam. Na razie opierać się musicie wyłącznie na własnej wyobraźni i mojej relacji. Jest.. czekoladowo. Z przepięknymi drobnymi, tiulowymi firankami oddzielającymi stoliki, których jest zaledwie kilka. Latem za to można usiąść w ogródku utrzymanym w podobnej stylistyce. O smaku czekolady, którą ubóstwiam ponad wszystkim innym, nawet wspominać nie będę. Bo nie da się go opisać. No bo wyobraźcie sobie choćby, o ile dacie radę, gorącą czekoladę z bitą śmietaną, lodami i orzechami? Na samą myśl chce się wybiec z domu i pognać do CZEKOLADY.
[góra]
8.
CAFE SOHO
¤ ul. Wrocławska 2/3
To kawiarnie po drugiej stronie ulicy Wrocławskiej, na przeciwko i po skosie od KAWKI, bliżej Starego Rynku. Kawiarnia w stylu: mówisz i masz! Niech tylko zabraknie jakiego produktu pod ręką, już pomoc wskakuje w pięknego czerwono-czarnego mini one zaparkowanego zwykle pod oknami SOHO i gna po pomarańcza, cytryny, tudzież ciastka do 'koszyczka rozmaitości' <zwykle zamawia go Juliusz>. Byłam aż raz, ale bardzo mi się podobało. Nie wykluczam powrotu i powtórki z rozrywki. Z odpowiednią osobą, rzecz jasna.
[góra]
9.
TERAPIA
KLUB MUZYCZNY RESTAURACJA ¤ ul.
Wrocławska 16
Niestety tylko jedna wizyta. Powód zbyt banalny, żeby tu o nim wspominać i aż nazbyt oczywisty, by sobie nim zawracać głowę. Miejsce dopieszczone pod każdym względem. Niestety nie zwiedziłam jeszcze 'dołów', które podobno są nieziemskie. Nie omieszkam wkrótce się o tym przekonać. Polecam letnie posiadówki w okolicach otwartych drzwi, przy piwku i w dobrym towarzystwie. Tematy rodzą się nieprzeciętne - nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak. Czas mija niepostrzeżenie, a samopoczucie - jakby przeniesienie się w zupełnie inna bajkę. Atmosfera godna każdej kieszeni.
[góra]
10.
SALOON
RESTAURACJA CLUB
¤ ul. Żydowska 1
SALOON odwiedziłam kilka razy - za każdym z identycznym odczuciem. Generalnie nie lubię stylu country - w żadnym przejawie. Jednak ilekroć przekraczam progi tego klubu przekonuję się, że jest tam całkiem przyjemnie. Zwłaszcza zupełnie ostatnio, kiedy szalał mróz, z my z Marta weszłyśmy do środka, skąd biło ciepło i przyjazna atmosfera. Serio mówię, jest całkiem przyjemne i - co ważne - można ze spokojem pogadać, be obawy, że zaraz prosto nad uchem zawyje Ci, spotęgowana do granic możliwości wzmacniacza, muzyka - skądinąd całkiem przyjemna. Polecam amatorom starego dobrego rocka.
[góra]
11.
LIZARD KING
KLUB MUZYCZNY ¤ Stary Rynek 86
Piszą o sobie "najlepszy klub muzyczny w Poznaniu. I trudno się z nimi całkiem nie zgodzić. Ja wiem tyle: zawsze można tam spotkać Martę Tymkę i Martę 'Na Ostro'. Miejsce o nieziemskiej stylistyce i wystroju. Fakt, mają chyba najsłynniejszy kibel w całej Polsce - drogie Panie, ręczę, że warto zajrzeć do męskiego ;>. Bez skojarzeń! Poza tym można tu podszkolić język - bo zawsze trafi się ktoś 'zagraniczny'. Trochę kosztuje, ale za to można płacić kartą <lekkości portfela nie czuć tak od razu>. Niezłe imprezy, na których naprawdę można się wyszaleć.
[góra]
c.d.n.
[góra]
[wróć]